Konserwatywna rewolucja we Francji?
Nicolas Sarkozy wygrał pod hasłem radykalnego przełomu. Prawie pół roku jego prezydentury z pewnością oznacza odmianę stylu, natomiast coraz wyraźniej widać brak głębszych reform, które mogłyby wstrząsnąć Francją
O ich wyjątkowości mówili wszyscy. Sarkozy deklarował potrzebę wstrząsu, który wyzwoliłby siły żywotne kraju, odblokował energię i zmodernizował Francję. Jego przeciwnicy zgodnie ze starą strategią lewicy diabolizowali prawicowego kandydata. Formuła “Sarko – facho” (Sarko – faszysta) funkcjonowała nie tylko w ogromnej ilości mniej formalnych kampanii esemesowych czy mejlowych. Jednoczyć miała wszystkich cywilizowanych ludzi przed nadejściem prawicowego radykalizmu. Znamienne, że o potrzebie zasadniczych zmian mówiła także jego główna konkurentka z Partii Socjalistycznej Segolene Royal.
Szczególny charakter tych wyborów wskazywały postacie obu głównych kandydatów. Były to osoby spoza oligarchii partyjnych, które startowały w dużej mierze wbrew politycznemu establishmentowi. Sarkozy wywalczył akceptację swojego obozu politycznego już jakiś czas temu, ale w dość dramatycznych okolicznościach. Od pewnego czasu jego głównym wrogiem był ustępujący prawicowy prezydent Jacques Chirac. Coraz więcej dowodów świadczy, że przy okazji afery Clearstream były premier Francji Dominique Villepin organizował prowokację mającą na celu pogrążyć swojego głównego konkurenta Sarkozy’ego i że prowokacja ta przeprowadzona była na zamówienie prezydenta Chiraca.
Obydwoje kandydaci podkreślali zmiany, choć dużo bardziej zmianę tę uosabiał Sarkozy. Nie jest on...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta