Kompozytor lepszy od reżysera
W kinach „Królowie nocy”. Filmów o walce dobrych policjantów ze złymi mafiosami oglądaliśmy już setki. Słabością tego obrazu są nadmierne ambicje reżysera, który odwołuje się do antycznej tragedii, walorem zaś wyrazista i emocjonalna muzyka Wojciecha Kilara
James Gray – reżyser i scenarzysta „Królów nocy” – chciał wyjść poza schemat. Akcję umieścił pod koniec lat 80. ubiegłego wieku, gdy narkotykowym rynkiem w Nowym Jorku zawładnęła nowa mafia. To Rosjanie, wyjątkowo okrutni i nieuznający żadnych reguł. Likwidują każdego, kto się nie chce im podporządkować.
Gdyby twórca „Królów nocy” na tym poprzestał, byłaby szansa na lekki lifting znanej konwencji. Powstałby zapewne film o szybkiej akcji i z dużą ilością krwawych scen, których nie unika dziś kino. Ale Gray skomplikował intrygę. Rosjanie starają się pozyskać Bobby’ego (Joaquin Phoenix),...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta