Wmontowani w akademię
Partyjni kacykowie się cieszyli, że młodzież wyżywa się na koncertach, a nie na demonstracjach. Z drugiej strony – młodzi fani chłonęli rocka, który był bodźcem do buntu. Także wobec ustroju - pisze Krzysztof Feusette, dziennikarz „Rzeczpospolitej”
Jednym z największych polskich przebojów rockowych pozostaje piosenka „Przeżyj to sam” nagrana przez grupę Lombard w 1983 roku. Słowa Andrzeja Sobczaka wyraźnie nawiązywały do stanu wojennego:
„Widziałeś wczoraj znów w dzienniku/Zmęczonych ludzi wzburzony tłum/I jeden szczegół wzrok Twój przykuł/Ogromne morze ludzkich głów/A spiker cedził ostre słowa/Od których nagła wzbierała złość/I począł w Tobie gniew kiełkować/Aż pomyślałeś: milczenia dość...”.
I choć nie padają tu słowa, które młodzież wypisywała wtedy na murach – „Precz z komuną” czy „Sowieci do domu!” – bardziej rozgarnięte nastolatki wiedziały, kim jest „spiker” i dlaczego od jego słów „nagła wzbierała złość”.
Naciski na listę Niedźwieckiego
Mimo to nikt się oficjalnie Lombardu nie czepiał, nie trzeba było, jak w przypadku Jacka Kaczmarskiego, szukać jego piosenek w radiach Wolna Europa czy Głos Ameryki. Funkcjonowała niepisana umowa, którą dobrze ujmuje refren ówczesnego hitu Sztywnego Pala Azji: „Nie wolno wznosić się za wysoko”. Dla muzyka złamanie tego zakazu oznaczało zniknięcie z estrady i anten radiowych, czyli zmianę fachu.
– W 1983 roku wystąpiliśmy po raz pierwszy w Jarocinie – wspomina Muniek Staszczyk, lider T. Love.
– Istniała wtedy w Polsce oficjalna scena rockowa – takie zespoły, jak Maanam, Lady Pank, Lombard, Republika......
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta