Szczypta własnej inicjatywy na piasku
Lato, słońce i piasek. Komu jeszcze kojarzą się z kocykiem i bezczynnym opalaniem? Już chyba tylko tym, którzy po prostu nie chcą rozejrzeć się dookoła. W przeciwnym razie zobaczyliby, jak ciekawie i wesoło można spędzać czas
Dzisiejsze plaże to już nie tylko zamki z piasku czy pełne ludzi kąpieliska. Coraz częściej plaża kojarzy się z boiskiem do gry w siatkówkę czy piłkę nożną.
Gra się zarówno rekreacyjnie, w ścisłym gronie rodzinnym lub przyjacielskim, jak i profesjonalnie, podczas organizowanych przez różne firmy i federacje turniejach. Wiele z nich jest otwartych również dla amatorów, każdy więc może sprawdzić poziom swoich umiejętności i po prostu dobrze się bawić.
Siatka z Kalifornii
Na plażach króluje beach valley, czyli siatkówka plażowa. Choć jest młodszą siostrą piłki halowej i przypomina ją na pierwszy rzut oka, to różni się dosyć znacznie od swego pierwowzoru.
Charakter, styl i dynamika obu dyscyplin są zupełnie inne. Ma na to wpływ przede wszystkim podłoże, na którym rozgrywane są mecze. Na piaszczystym, miękkim boisku o wiele trudniej jest się wybić, nagrzany słońcem piasek parzy w stopy, a wiatr zmienia kierunek lecącej piłki. To wady piłki plażowej. A zalety? Przede wszystkim widowiskowość gry. Piasek amortyzuje upadki, można więc rzucać się do podań, nie ryzykując kontuzji. Drużyny – dwa dwuosobowe zespoły – rywalizują ze sobą do czasu, kiedy jedna z nich wygra dwa sety. Dwa pierwsze rozgrywane są do 21 punktów. Jeśli zachodzi potrzeba rozegrania trzeciego, trwa on do czasu zdobycia 15 punktów. Przewaga drużyny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta