Mówiliśmy na niego Pinochet
Dla Czesława Małkowskiego, prezydenta Olsztyna, władza była sensem życia. Dla niej niszczył najbliższych kolegów
Słoneczne letnie popołudnie 2000 roku. Czesław Małkowski jedzie czerwonym fordem escortem przez centrum Olsztyna. Widzi, że jadący przed nim samochód zatrzymuje się przed przejściem dla pieszych. Wymija go. Auto z impetem uderza w siedmioletnią dziewczynkę. Dziecko trafia do szpitala. Sprawę Małkowskiego prowadzi młody asesor, który zarzuca mu przestępstwo umyślne. W uzasadnieniu zarzutów pisze, że Małkowski widział, że jadący przed prawym pasem samochód zatrzymuje się przed przejściem, więc powinien zrobić to samo. Ale w sądzie zamiast asesora akt oskarżenia przedstawia jego starszy kolega. – Tak zdecydowali wtedy przełożeni – opowiada ówczesny asesor.
Prokuratura godzi się podczas rozprawy na warunkowe umorzenie postępowania. W zamian Małkowski płaci dziecku odszkodowanie. – To była farsa, za takie przestępstwo dostaje się wyrok – mówi nasz rozmówca.
Szczeble kariery
Dzień później Małkowski zostaje wybrany przez radę miasta na prezydenta Olsztyna. Gdyby został skazany, nie mógłby objąć tego urzędu.Małkowski urodził się w wiosce na Kurpiach. Dzieciństwo i młodość spędził w leżącym 40 km od Olsztyna Pasymiu. Studiował historię w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Olsztynie. Zaraz po studiach został sekretarzem Komitetu Gminnego PZPR w Wielbarku. – W latach 80. wikarym był tam ksiądz Lech Lachowicz, przyjaciel ks. Jerzego Popiełuszki. Lachowicz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta