Dwugłowa monarchia
Wejście Richelieu do rady dało bowiem początek nieufnej zrazu, a z czasem coraz bliższej współpracy króla i ministra. Słabowity, skłonny do melancholii i niezbyt wytrwały w pracy Ludwik czuł się nieraz przytłoczony silną osobowością kardynała. A jednak, dowodząc własnej wielkości, oparł się licznym intrygom i nigdy się go nie pozbył
Wiedział, że politycznym projektem Richelieu była silna monarchia i potęga Francji. Znienawidzony na dworze i przez lud (podatki!) kardynał rozumiał zaś kruchość swej pozycji. Spod La Rochelle napisze do kardynała La Valette: „Byłem zerem, które w arytmetyce coś oznacza tylko wtedy, gdy są przed nim jakieś cyfry. Teraz, gdy królowi spodobało się postawić mnie na czele, jestem tym samym zerem, które ze swym własnym rozeznaniem nic jeszcze nie będzie znaczyć”. Przedziwna symbioza króla i ministra na prawie dwadzieścia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta