Wizytówka Czou En-laja
Upalnym latem 1955 roku w Genewie odbywała się seria spotkań międzynarodowych. Pewnego dnia przyjechał do Genewy również minister spraw zagranicznych komunistycznych Chin Czou En-laj. Zaprosił on kilku wybitnych dziennikarzy zachodnich – amerykańskich i angielskich, szwajcarskich, w tym redaktora polityki zagranicznej „Neuer Zürcher Zeitung” Alberta Muellera. Mueller wziął mnie na to spotkanie.
W rozmowie z Czou En-lajem wyjawiłem, że mieszkam w Berlinie. A on zaczął mnie wypytywać, jak tam Berlin wygląda. Mówiąc: „ja w latach 20. studiowałem na politechnice berlińskiej”. Wówczas w kierownictwie partii chińskiej były mniej więcej trzy grupy: jedna berlińska – to byli studenci, którzy studiowali w Berlinie i byli faktycznie założycielami partii komunistycznej. Druga grupa była w Paryżu, a trzecia – w Chinach z Mao Tse-tungiem na czele. Ta rozmowa o Berlinie zrobiła widocznie takie wrażenie, że Czou En-laj wyciągnął wizytówkę, coś tam napisał i powiedział: to będzie panu pomocne, jak pan przyjedzie do Chin.
Po kilku miesiącach otrzymałem zaproszenie na przyjazd do Pekinu i tam z inicjatywy Czou En-laja wygłosiłem przed kierownictwem chińskim referat o polityce narodowościowej Moskwy.
Z tego spotkania wyszła cała podróż po Chinach z referatami na uniwersytetach, a nawet w komunach wiejskich. Właśnie w takiej komunie wystąpił jakiś chłop i coś tam mruknął pod nosem. Zapytałem tłumacza, o co chodzi. Ten człowiek pyta pana, ilu Ukraińców jest na świecie. Ja powiedziałem – tak gdzieś 50 mln z czymś. Na to on pyta, dlaczego tak mało ich jest? Nawiasem mówiąc, podobne pytanie zadał mi pasterz owiec w górach szwajcarskich i kiedy powiedziałem mu, że Ukraińców jest gdzieś ok. 50 mln, wykrzyknął: – Jezus Maria, tak dużo!
Wracając do Chin. Największym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta