Hawk Eye, czyli jak sokoli wzrok łagodzi obyczaje
System zwany Hawk Eye śledzi lot piłek na tenisowych kortach już trzeci rok. Spośród wielu prób poprawiania tego sportu żadna nie została przyjęta równie dobrze. Komputerowy sędzia ma tylko jedną wadę: bardzo wysoko się ceni
Gdyby trzymać się dosłownego tłumaczenia z angielskiego, trzeba by nazywać to urządzenie po polsku „okiem jastrzębia”, bo w krajach anglosaskich za wszystkowidzącego uchodzi ten ptak, a nie jak u nas – sokół. Ale to jedna z niewielu kontrowersji wokół Hawk Eye, najdoskonalszego urządzenia wspomagającego sędziów, jakie istnieje w sporcie.
W tenisie prace nad systemami elektronicznego sędziowania trwały latami. Komputerowy pomocnik był potrzebny na wszystkich kortach poza ziemnymi, bo tam piłka pozostawia ślad.
Od lat arbiter na stołku korzysta z czujnika, który zwolnił z pracy w warunkach wysokiego ryzyka klęczącego przy siatce sędziego netowego. Jeszcze w latach 80. Brytyjczycy wprowadzili na Wimbledonie Cyklopa – urządzenie swojego pomysłu, które dzięki podczerwieni sygnalizowało, po której stronie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta