Przez certyfikat firmy tracą kontrahentów
Polskie firmy mają problem z uzyskaniem certyfikatu rezydencji od swoich zagranicznych kontrahentów. Bo fiskus żąda oryginału dokumentu, za który w innych krajach trzeba zapłacić nawet 100 euro. To bezpodstawne żądanie – twierdzą eksperci
O tym, że wykupienie całorocznej reklamy we Włoszech za 20 – 30 euro może się stać problemem podatkowym, przekonał się niedawno polski przedsiębiorca, który w ten sposób – podobnie zresztą jak i setki innych firm z naszego kraju – chciał trafić na zagraniczne rynki. Chcąc rozliczyć fakturę za tę usługę wystawioną mu przez włoską firmę internetową, dołączył kopię jej certyfikatu podatkowego, która została mu przesłana drogą elektroniczną.
Urząd skarbowy zakwestionował jednak ten dokument i zażądał przedstawienia oryginału. Z kolei przedsiębiorca z Włoch poinformował, że oryginału mu nie przyśle, ponieważ kosztuje on 100 euro (w Polsce trzeba zapłacić 17 zł opłaty skarbowej) i gdyby miał o niego występować dla tysięcy klientów, którzy u niego się reklamują, toby zbankrutował.
Liczy się siedziba
Ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych (art. 3 ust. 2a) oraz o podatku dochodowym od osób prawnych (art. 3 ust. 2) mówią wyraźnie, że osoby fizyczne i firmy nieposiadające miejsca zamieszkania lub siedziby (albo zarządu) na terytorium naszego kraju podlegają obowiązkowi podatkowemu tylko od dochodów (przychodów) uzyskiwanych na terytorium naszego kraju (tzw. ograniczony...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta