Będą wybory w Izraelu
Przynajmniej na razie, Izrael nie będzie miał drugiego w historii premiera kobiety. Szefowej partii Kadima Cipi Liwni nie udało się sformować koalicji rządowej.
Wczoraj wieczorem Liwni spotkała się z prezydentem Szimonem Peresem i oficjalnie poinformowała go, że nie zdołała pozyskać parlamentarnej większości. – Byłam gotowa na duże ustępstwa, ale nie mogłam się wyrzec moich wartości – podkreślała. Chodzi o postulaty religijnej partii Szas, która domagała się zwiększenia pomocy socjalnej dla najbiedniejszych i obietnicy, że nawet część Jerozolimy nie zostanie oddana Palestyńczykom.
Fiasko negocjacji oznacza przyspieszone wybory. Według sondaży wygra je prawicowy Likud.