Szarość Donalda Tuska
Premier daje do zrozumienia, że porusza się w obiektywnie istniejących „korytarzach możliwości”. Zapłaci jednak cenę za wypuszczenie z butelki dżina politycznej wojny na śmierć i życie z prezydentem
Rok temu Donald Tusk został premierem. Jak zmienił się w ciągu tego roku? Przyjrzyjmy się kolejnym wcieleniom lidera PO z mijającego roku.
Pierwsze wzięło swoją nazwę od pamiętnych słów wypowiedzianych w noc wyborczego zwycięstwa: „W życiu tak naprawdę nie jest najważniejsza władza, tylko miłość”. Tusk przypominał wtedy o „obowiązku pojednania” i chwalił Polaków, że wybrali budowanie bez konfliktów, bez agresji, w atmosferze wzajemnego zrozumienia. Niedługo potem w exposé sejmowym nowy premier kładł nacisk na zaufanie jako podstawową zasadę działania swojego gabinetu.
Dziś po roku politycznej wojny te słowa można przyjąć jedynie ze smutnym uśmiechem. Z kreowania ataków na politycznych przeciwników stworzono w Platformie specjalny przemysł. Tacy politycy jak Janusz Palikot stali się etatowymi prowokatorami przekraczającymi kolejne granice w znieważaniu politycznych rywali. Dziś już nikt nie pyta o jakiekolwiek sankcje partyjne wobec Palikota. Wszyscy zrozumieli, że rzekomy Stańczyk z Lublina wykonuje po prostu swoje obowiązki w machinie propagandowej PO.
Co więcej, politycy Platformy deklarują, że Tusk się tylko broni, że Platforma zmuszona jest używać mocnego języka z powodu zakusów prezydenta czy fraz Jarosława Kaczyńskiego o PO jako sile dezintegrującej Polskę.
Gdy rok temu Polacy słyszeli deklarację, że miłość jest najważniejsza, mogli wierzyć, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta