Varsaviana płynie w żyłach
O tym, dlaczego nie napisze książki o Saskiej Kępie i z jakiego powodu bycie znanym varsavianistą ma też swoje „ciemne” strony, opowiada laureat Nagrody Literackiej m.st. Warszawy w kategorii „Edycja o tematyce warszawskiej” Jarosław Zieliński
Dostał pan kolejną nagrodę za książki o Warszawie. Tym razem to Nagroda Literacka m.st. Warszawy za „Żoliborz. Przewodnik Historyczny”. Czy to coś zmieni w pana życiu?
Jarosław Zieliński: To tylko wywiera na mnie większą presję. Nie jestem pewien, czy do końca odpowiada mi taka zwiększająca się popularność. Ja sobie lubię pracować po cichu w domu, a tu raz po raz ląduję w mediach. Ludzie dzwonią do mnie z każdą przedziwną sprawą związaną pozornie z Warszawą. Ostatnio miałem opowiadać o warszawskich duchach. Przecież ja jestem historykiem architektury, a nie bajkopisarzem. Cieszę się, że moje książki są popularne, ale ma to także swoją ciemną stronę.
Jak już rozmawiamy o popularności: strasznie trudno tę pańską książkę kupić...
Pierwszy nakład – 1,5 tys. sztuk – już się rozszedł. Teraz trwa dodruk. Niebawem znów powinny być w sklepach.
Czemu akurat Żoliborz?
Cztery lata temu napisałem „Bielany. Przewodnik Historyczno-sentymentalny“. Władze Żoliborza trochę pozazdrościły Bielanom i zapragnęły mieć własny.
W związku z tym zwróciły się do mnie. I tak z Tomkiem Pawłowskim, który ma ogromną wiedzę i zasób...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta