Minister Drzewiecki w rękach kominiarzy
Na całym cywilizowanym świecie uważa się, że polityk, który raz pod przysięgą skłamał, może to robić częściej, nie powinien więc piastować ważnych publicznych urzędów – piszą publicyści TVN
Prawie 200 lat minęło od napisania tych słów przez Aleksandra Fredrę i nadal są one aktualne. Dziennikarz zajmujący się polityką i politykami natyka się czasem na sprawy, które można zaklasyfikować jako ich życie prywatne. Od wrażliwości dziennikarza zależy wówczas, czy uznaje, że należy je podać do wiadomości publicznej, bo informacja o nich poszerza wiedzę o tym, jak dany polityk może sprawować funkcję publiczną, czy przemilczeć, bo owe sprawy nic do tej wiedzy nie wnoszą. Na taki dylemat natknęliśmy się w redakcji programu „Teraz my”, szukając informacji o amerykańskich posiadłościach ministra.
Zaczęło się od Palikota
Wszystko zaczęło się od konferencji prasowej partyjnego kolegi Mirosława Drzewieckiego. Poseł Janusz Palikot zachęcał na niej Polaków, by kupowali tanie z powodu kryzysu domy w Ameryce. Postanowiliśmy naszym widzom jednego z takich przezornych Polaków pokazać.
Gazety już wcześniej donosiły, że apartament na Florydzie ma minister Drzewiecki. Potrzebny nam był adres, by apartament sfilmować i pokazać widzom. Szukając go w amerykańskim Internecie, natknęliśmy się na bazę danych intelius.com w której było nazwisko Mirosław Drzewiecki – ku naszemu wielkiemu zaskoczeniu opatrzone adnotacją, że był zatrzymany przez policję, i z odesłaniem do numeru sprawy sadowej, jaką się to zatrzymanie skończyło.
Nie znam...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta