Europa musi sobie z Rosją radzić sama
Rosja w ciągu paru lat zbudowała poważną sieć wpływów w świecie zachodnim – uważa dziennikarz tygodnika „The Economist” Edward Lucas w rozmowie z Wojciechem Lorenzem.
Rz: Unia Europejska postanowiła wznowić negocjacje dotyczące nowej umowy o partnerstwie z Rosją, chociaż Kreml nie wycofał wojsk z Osetii Południowej i Abchazji, wysłanych tam w czasie konfliktu z Gruzją. Czy to zwycięstwo Rosji?
Edward Lucas: Rosja wygrała w tym sensie, że udało się jej unaocznić po raz kolejny, jak bardzo Europa jest podzielona. Te podziały są zbyt duże, aby Unia Europejska była w stanie podjąć jakieś znaczące działania wobec Rosji. Kreml wygrał też w tym sensie, że pokazał, jak bardzo Stany Zjednoczone są ograniczone w swoich możliwościach działania na terenach byłego bloku wschodniego, zwłaszcza jeśli nie mają wsparcia Europy. Ale Rosja przegrała tam, gdzie toczyła walkę o uznanie świata dla niepodległości Osetii Południowej i Abchazji. Kreml został poniżony, kiedy żaden z jego najbliższych sojuszników go nie poparł i nie zdecydował się na formalne uznanie obu prowincji.
Zachodni przywódcy zapewniają, że to już nie będzie „business as usual”, czyli robienie interesów, jak gdyby nic się nie stało. Ale na razie nic nie wskazuje na to, aby ktoś poza Polską próbował się uniezależniać od dostaw z Rosji. Wręcz przeciwnie. Niemieccy dyplomaci jak mantrę powtarzają, ile gazu Unia będzie potrzebować w przyszłości i że jedyna możliwość to zwiększenie importu z Rosji.
Rosja przez kilka lat zbudowała poważną sieć wpływów w świecie zachodnim. Bardzo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta