Niemcy nie porywają?
Choć nad Renem prokuratury ścigają polskich rodziców, którzy uprowadzają swe dzieci do ojczyzny, odmawiają tego, gdy polskie dzieci są uprowadzane do Niemiec.
Tak było w przypadku Joanny R. Jej mąż, z którym od lat jest w separacji, wywiózł spod Szczecina pod Rostok siedmioletnią córkę.
W podobnej sprawie prokuratura w Poczdamie odmówiła ścigania sprawcy porwania, uzasadniając wprost, że artykuł 235 niemieckiego kodeksu karnego mówi jedynie o uprowadzeniu z Niemiec, a nie do tego kraju. Berliński adwokat Stefan Hambura, który prowadzi obie sprawy, twierdzi, że przepis jest niezgodny z prawem UE.
Ten sam art. 235 Niemcy zastosowały, wydając europejski nakaz aresztowania Polki Beaty Mosebach, która uciekła z dzieckiem do kraju.