Burza słów przed ciszą
Tadeusz Konwicki milczy od 13 lat. Niedawno jednak ukazała się nowa książka sygnowana jego nazwiskiem – „Wiatr i pył” – z której jeden felieton publikujemy poniżej. Spotkanie z autorem już dziś.
Konwicki ma wypróbowany sposób na ucinanie pytań o przyczyny twórczego milczenia. – Skoro wszyscy piszą, to ja nie muszę – odpowiada w takich sytuacjach. Cóż, „Wiatr i pył” trafił do księgarni zaledwie miesiąc temu, a dziś można go w nich odnaleźć jedynie z największym trudem. A to oznacza, że pisarz niekoniecznie ma rację.
Książka nie jest oczywiście nową powieścią autora „Małej apokalipsy”. To wybór kilkudziesięciu tekstów, które napisał na przestrzeni 60 lat. Począwszy od debiutanckiej publikacji „Szkice z Wybrzeża”, a na jednym z ostatnich jego esejów – „Mickiewiczowie młodsi” – skończywszy. Jak we wstępie napisał jeden z redaktorów tomu Tadeusz Lubelski: „»Wiatr i pył« to jest wydarzenie poza kolejnością: bonus dla cierpliwych, gratka dla amatorów, nadprogramowa okazja dla wszystkich, którzy – z braku nowego tytułu – muszą powracać na przemian to do »Wniebowstąpienia«, to do »Bohini« (...). To ekstrakt z Konwickiego”.
Wśród zamieszczonych tu tekstów są rzeczy różnego kalibru. Lekkie zabawne felietony i poważne refleksyjne eseje. Artykuły krytyczne i opowiadania. Łączy je jedno – nie były one dotąd opublikowane w żadnej z książek Konwickiego.
Poniższy felieton „Dzień jak co dzień” ukazał się oryginalnie 29 kwietnia 1994...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta