Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Postępowa ciemnota

23 marca 2009 | Publicystyka, Opinie | Maciej Rybiński
autor zdjęcia: Andrzej Krauze
źródło: Rzeczpospolita

Granice dobra i zła w sferze intelektualnej zostały wyznaczone gdzieś w amerykańskich kampusach metodą paznokciową – stąd dotąd – i są przestrzegane jak zasady koszerności przez chasydów – pisze felietonista

Po moim (trudno powiedzieć recenzji) omówieniu książki Jonaha Goldberga „Liberalny faszyzm” zatelefonował do mnie Janusz Korwin-Mikke z pretensjami. – Piszę to samo co Goldberg od 20 lat – powiedział – i nic. Nikt nawet nie wspomni.

To prawda. Mikke ma rację. On pisze, pisze Waldemar Łysiak, a do tego jeszcze kilku mniej popularnych czytelników „National Review”. I to wszystko. Korwin-Mikkemu dorobiono gębę (nie bez jego własnego udziału) dziwaka z iskrą szaleństwa. Łysiak, mimo że jego książki rozchodzą się w rekordowych nakładach, jest po prostu przemilczany. Nałożono na niego najstraszliwszą dla twórcy karę – klątwę nieistnienia.

Taka całkowita marginalizacja garstki Polaków traktujących poważnie wolność słowa, idei, swobodę myślenia i prawo do formułowania każdej myśli w zgodzie z własnymi poglądami i poczuciem uczciwości prowadzi do tego, że nie ma u nas nawet szczątkowych przejawów dyskusji w fundamentalnych dla przyszłości świata kwestiach światopoglądowych.

Granice dobra i zła w sferze intelektualnej zostały wyznaczone gdzieś w amerykańskich kampusach metodą paznokciową – stąd dotąd – i są przestrzegane jak zasady koszerności przez chasydów. Janusz Korwin-Mikke i Waldemar Łysiak nie są koszerni, więc nie ma co ani z nimi, ani o nich mówić. (Koszerność podałem tu tylko jako przykład bezdyskusyjnych zasad ograniczających swobody. Nie ma to nic...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8274

Spis treści
Zamów abonament