Odwet z nieba
„Nad Drezno przylecieliśmy jako pierwsi. Widziałem więc tylko czerwony blask flar markujących, które oznaczały cel. Noc była bardzo ciemna, zachmurzenie spore. Na kilkanaście minut przed dotarciem do celu przejąłem kierowanie maszyną. To był lancaster.
Gdy zauważyłem nasze markery, przekazywałem pilotowi polecenia: „prawa”, „lewa” aż znaleźliśmy się nad celem. Wtedy mechanik otworzył drzwi, ja nacisnąłem guzik i bomby poszły. Poczuliśmy silne szarpnięcie” – wspominał bombardier Dywizjonu 300 kapitan Czesław Blicharski.
Bombardowania miast są symbolem drugiej wojny światowej. Największe z początkowych miało miejsce 25 września 1939 roku, gdy przez cały dzień 400 niemieckich bombowców atakowało Warszawę – zginęło kilkanaście tysięcy osób. Po Warszawie przyszła kolej na Rotterdam, Londyn i Coventry. Luftwaffe nastawiała się na burzenie miast. Marszałek lotnictwa Arthur Harris stwierdził, że Niemcy rozpoczęli wojnę raczej z dziecinnym założeniem, że oni będą bombardować cudze miasta, natomiast nikt nie będzie niszczyć ich. Wkrótce...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta