Znikający dzielnicowy
Miasto chce wycofać się z łożenia na setkę dzielnicowych. Już teraz na jednego policjanta pierwszego kontaktu przypada nawet 10 tysięcy warszawiaków. A może być jeszcze gorzej.
Marcin Kramek od dziesięciu lat jest dzielnicowym na Woli. – Mój rejon jest zamknięty ulicami Płocką, Wolską, Bema i Ludwiki. Mieszka tam około 7 tys. osób. Od pewnego czasu opiekuję się także rejonem koleżanki, która spodziewa się dziecka. Mieszka tam ponad 2,5 tysiąca osób – mówi Kramek.
W podobnej sytuacji jest Tomasz Pasternak z Ursynowa.
– Mam pod sobą dwa rewiry, w których mieszka ok. 9 tys. osób. I ciągle ich przybywa
– mówi aspirant Pasternak.
Jak listonosze
Nie ma przepisów, ile osób ma przypadać na jednego „policjanta pierwszego kontaktu”.
– Ale prawie 10...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta