Wrócił król, niech żyje król
Tytuł z Roland Garros, jedyny, jakiego mu brakowało w kolekcji, Roger Federer zdobył właściwie przez aklamację.
Gdziekolwiek spojrzeć, gdziekolwiek ucha nadstawić, wszyscy deklarowali, że są za takim akurat scenariuszem. Życzyli mu tego triumfu dawni mistrzowie, eksperci, dziennikarze, zwykli kibice, najwięksi rywale, również Rafa Nadal, gdy już odpadł z turnieju. Paryskie trybuny, wymagające i bezwzględne dla wielu gwiazd, nawet w trakcie pojedynków z Francuzami nie skrywały sympatii do Szwajcara. Od lat jest on człowiekiem sukcesu i ulubieńcem fortuny ze statusem multimilionera.
Roger Federer to symbol tenisa, za jakim się tęskni, jakiego ostatnio byliśmy bardzo
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta