Do szkoły czy do cieplarni
Co kupują rodzice w zamian za czesne? Na przykład tak zwane dobre towarzystwo
Większość rodziców nie ma dylematu: państwowa czy nie. Bo to budżet domowy podejmuje decyzję, opowiadając się po stronie szkoły za friko. Załóżmy, czysto hipotetycznie, że pieniądze nie grają roli. Płacimy za jakość nauczania. I za bezpieczeństwo. A gdzie jest haczyk w tej ofercie?
Dobre zaplecze
Z rankingów wynika, że absolwenci szkół społecznych/prywatnych (czytaj: płatnych) lepiej pokonują dwie ważne poprzeczki – na progu gimnazjum i liceum. Trudno osądzić, w jakiej mierze ten wynik jest skutkiem dobrego nauczania, a w jakiej jakości „surowca”, który trafia w tryby płatnej edukacji.
Rodzice majętni to niekoniecznie intelektualiści, ale niemal zawsze mają dziecku do zaoferowania pewien komfort domowy, który sprzyja nauce: własny pokój, dobre wakacje, dostęp do książek, komputera, Internetu... To zasobne materialne zaplecze nie wystarczy, aby z dziecka zrobić Einsteina, ale niewątpliwie ułatwia zadanie. A zatem do szkoły płatnej trafiają dzieci oswojone z nowoczesnymi mediami, nakarmione, wypucowane i, co ważne, poszturchiwane aspiracjami rodziców.
Pakiet usług na żądanie
Rodzice majętni to ludzie pilnie doglądający swego życiowego sukcesu, któremu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta