Czy nauka Kościoła to „mowa nienawiści”
Zwolennicy swobody przerywania ciąży zmierzają do tego, aby całkowicie wyeliminować głos sprzeciwu wobec aborcji. W tym celu chcą wymusić także zmianę doktryny Kościoła katolickiego – pisze publicysta
Wyrok na ks. Marka Gancarczyka pokazuje, że lekko zakamuflowany totalitaryzm, przed którym ostrzegał Jan Paweł II, dotarł również do nas. To, co jeszcze 20 lat temu mogło się wydawać lekką przesadą w wypowiedziach Ojca Świętego, dziś staje się coraz bardziej dostrzegalne. W obronie wykoncypowanych w gabinetach lewicowych intelektualistów pseudopraw człowieka (choćby praw reprodukcyjnych, czyli prawa do zabijania dzieci nienarodzonych, czy prawa do godnego umierania, czyli prawa do uśmiercania pacjentów) coraz częściej ogranicza się prawo do wolności wyznania i religii.
A jeśli ktoś odmawia podporządkowania się tym dyrektywom, to ucisza się go za pomocą mediów lub (co wciąż jeszcze rzadkie) sądów. I nie ma się co oszukiwać, że chodzi tylko o sformułowania przesadne czy agresywne. Celem jest takie zakreślenie przestrzeni debaty, by każde niewygodne dla ideologii lewicowych sformułowanie czy wizerunek można było uznać za „mowę nienawiści”.
USG antyaborcyjne
Świetnie było to widać w feministycznych i lewicowych komentarzach do wyroku na ks. Marka Gancarczyka. Ich autorki nawet nie próbowały udawać, że zależy im na prawdzie dotyczącej tego, czym jest ciąża. Anna Czerwińska z Feminoteki w rozmowie ze mną przekonywała, że określenie zawartości macicy kobiety w ciąży mianem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta