Nadzieja lewicy woli Europę
WŁodzimierz Cimoszewicz gdy zgodził się startować na sekretarza generalnego Rady Europy, w SLD uznano to nieomal za zdradę
Dziś się rozstrzygnie, czy były premier SLD i kandydat lewicy na prezydenta zostanie wybrany na to stanowisko. Na wieść o tym, że rząd zgłosił tę kandydaturę, Marek Siwiec, europoseł SLD, napisał w blogu: „Nie dziwię się premierowi, bo tym ruchem chce wyeliminować Cimoszewicza z ewentualnej walki o prezydenturę. Tanim kosztem i odpowiednio wcześnie. Dziwię się Cimoszewiczowi, bo zgodził się dać swoje nazwisko Tuskowi w walce skazanej na przegraną”.
W PO przekonują, że Cimoszewicz nie zabiegał o tę nominację u Donalda Tuska. – Był naszym pomysłem, bo spełniał dwa ważne warunki: miał wysokie kwalifikacje i umożliwiał Platformie ukłon w kierunku lewicowego elektoratu – mówi polityk z otoczenia premiera.
Profesjonalizm Cimoszewicza podkreśla też Krzysztof Lisek, europoseł PO: – Ale w działalności partyjnej trochę przypomina Andrzeja Olechowskiego. Obaj mają trudności z podejmowaniem odważnych decyzji, wahają się, robią krok do przodu i dwa kroki w tył.
Spora część polityków PO, szczególnie z frakcji konserwatywnej, była mocno zmieszana nominacją dla prominentnego polityka SLD. Zaskoczony zapewne był też obecny szef MSZ – w 2001 r. to właśnie Cimoszewicz zablokował jego wyjazd na placówkę w Brukseli, choć Radosław Sikorski przeszedł całą procedurę wymaganą przy powoływaniu ambasadorów. Pretekstem było jego podwójne obywatelstwo.
Fatalna kampania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta