Pożegnanie Marka Edelmana
Orkiestra wojskowa odegrała hymn Polski, Kompania Reprezentacyjna Wojska Polskiego oddała salwę honorową, a w dół poszła trumna owinięta w sztandar Bundu, przedwojennej żydowskiej partii socjalistycznej.
– Mówił, że wystarczy mieć w życiu jedną zasadę: nie robić świństw. I według niej żył Marek Edelman – mówił Adam Michnik podczas pożegnania ostatniego przywódcy powstania w getcie warszawskim i uczestnika Powstania Warszawskiego.
Doskonały kardiochirurg, dla którego pacjent był zawsze najważniejszy, ironiczny, sarkastyczny, bezpośredni, mądry – wspominali go przyjaciele, współpracownicy i rodzina. Pożegnać Marka Edelmana pod pomnikiem Bohaterów Getta przyszły tłumy warszawiaków. Po uroczystościach kondukt żałobny z orkiestrą jazzową szedł na cmentarz, zajmując całą ulicę Anielewicza.
– Kiedy w czasie zagłady przyszła chwila ostateczna, wiedział, że celem nie będzie zwyciężyć, ale ocalić godność – wspominał Tadeusz Mazowiecki.
Marek Edelman został pochowany na Cmentarzu Żydowskim przy Okopowej.