Wyborcy potrzebują czasu
Jarosław Kaczyński ma świadomość trudnej sytuacji, w jakiej znalazł się PiS, ale nie widzę działań, by tę sytuację zmienić. I nie chodzi tylko o to, by prezes rzadziej wymyślał innym od zomowców – twierdzi socjolog Mirosława Grabowska w rozmowie z Kamilą Baranowską
Rz: Prezydent uważa, że przeżywamy w Polsce “kryzys demokracji”. Lech Kaczyński przesadza, bo sprzyja opozycji?
Kryzys, który dotyka partię rządzącą, w jakiejś mierze przekłada się na rządzenie. Nie mówiłabym jednak o kryzysie państwa.
Czyli – wszystko w państwie jest w porządku?
Państwo funkcjonuje normalnie: obywatele płacą podatki, dzieci chodzą do szkoły, policja wlepia mandaty itd. Dlatego radziłabym ostrożniej używać tego typu określeń. Z kryzysem państwa mamy do czynienia wtedy, kiedy ono się rozpada i nie działa. U nas się nie rozpada i działa.
Ale jak działa… Kluczowi politycy zachowują się jak chłopcy na posyłki bogatych biznesmenów, posługując się przy tym językiem z rynsztoka.
Język był rzeczywiście knajacki. Ale wina tych polityków nie jest jeszcze przesądzona. Osoby, na które padło podejrzenie w sprawie afery hazardowej, zostały przez premiera usunięte z rządu, a Zbigniew
Chlebowski z ważnej pozycji przewodniczącego klubu.
Polacy chyba też uznali, że problem został rozwiązany. Platforma w sondażach nie straciła.
Media są niecierpliwe i zapominają, że afery potrzebują czasu, aby zadziałać w świadomości społecznej na skalę masową. To nie jest tak, że ludzie codziennie czytają dzienniki, a od godz. 18.30 śledzą programy informacyjne i publicystyczne, aby wyrobić sobie zdanie na temat spraw...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta