Cui bono?
Głos przeciw tropieniu polskiego antysemityzmu
Cui bono?
Andrzej Siciński
Poniższa wypowiedź jest w zasadzie reakcją na przejawione ostatnio zainteresowanie przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, Klausa Haenscha, problemem antysemityzmu w Polsce i jego interwencją w tej sprawie u premiera rządu polskiego. Dotyczy jednak zagadnienia szerszego niż ta interwencja i bardziej fundamentalnego.
Powracająca melodia
Co pewien czas -- tak w niektórych krajach europejskich, przede wszystkim we Francji, jak iw Stanach Zjednoczonych -- ponawiane są gwałtowne ataki na rzekomo szczególne nasilenie i niebezpieczeństwa polskiego antysemityzmu. Niekiedy wypowiedzi takie mają formę wręcz kuriozalną -- na przykład, gdy ogarnięci świętą pasją krytycy twierdzą, iż Polacy antysemityzm wysysają zmlekiem matek.
Nie będę na tym miejscu udowadniać, odwołując się do wiarygodnych badań, iż zjawisko antysemityzmu w Polsce ma, w skali ogólnospołecznej, wyraźnie marginesowy charakter, ani też -- odwołując się do porównań międzynarodowych -- wykazywać, iż jego nasilenie nie jest większe niż w wielu krajach zachodnioeuropejskich, a mniejsze niż, na przykład, w niektórych innych krajach postkomunistycznych. Nie mam bowiem zamiaru kwestionowania występowania przejawów antysemityzmu w niektórych środowiskach w Polsce...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta