Szósty palec protestanta
Szósty palec protestanta
Z Jerzym Pilchem rozmawia Zbigniew Baran
W "Innych rozkoszach" przewija się wątek "nadludzkiego wysiłku w nieludzkich warunkach". Jak określiłbyś tę swoją mordęgę, czyli pisanie?
Tak właśnie: jako mordęgę. Byłem wychowywany w tradycji, wedle której nic co istotne i wartościowe nie przychodzi ani nie rodzi się łatwo. Mam nadzieję, że koniunkcja powyższych zdań jest oczywista. Prawdziwe rezultaty przynosi tylko nieludzki wysiłek w nadludzkich warunkach. Jest to zdanie nie tylko Kohoutka. Dobrze pamiętam np. wypowiedzi Babla o morderczych przypadłościach pisarskiego rzemiosła. Broń Boże, bym się porównywał z tym geniuszem -- ilustruję jedynie problem w oparciu o klasykę literacką. Mój osobisty kłopot może, powtarzam -- może, polegać na tym, iż to, co piszę, niekiedy bywa, mylnie zresztą, kojarzone z jakimś rodzajem lekkości pisarskiej. Ale przecież lekkość gatunku, opacznie zresztą pojmowana, nie może być tożsama z lekkością rzemiosła.
Na ile byłeś zdeterminowany, aby oddać się temu zajęciu?
Bardzo byłem zdeterminowany. I to byłem zdeterminowany od maleńkości. Kłopot mojej determinacji polegał na tym, że jako ewentualny pisarz nie bardzo wiedziałem, co mianowicie mam pisać, co mam światu do zakomunikowania. Efekt był taki, iż jak to powiedział jeden z bohaterów Zagajewskiego:...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta