Kanada pachnie złotem
Za miesiąc igrzyska. Dzięki Justynie Kowalczyk mogą być dla Polski udane jak nigdy
Nasz sport zimowy to ich troje. Tylko oni zdobywali dla Polski medale igrzysk w epoce kolorowej telewizji. Tylko im Ministerstwo Sportu zaproponowało przed Vancouver nowy system finansowania przygotowań.
Polska ekipa na zaczynające się 12 lutego igrzyska już liczy 37 sportowców, do 27 stycznia, gdy mija termin zdobywania kwalifikacji, jeszcze urośnie. Ale medal zdobyty przez kogoś, kto nie nazywa się Kowalczyk, Sikora lub Małysz, byłby cudem. Największe szanse, że cud się zdarzy, są w snowboardzie. Paulina Ligocka to brązowa medalistka ostatnich MŚ w halfpipie.
Małysz jedzie na czwartą olimpiadę, ma już dwa medale igrzysk, a w Kanadzie teoretycznie trzy szanse na podium: na normalnej skoczni 13 lutego, na dużej 20, w konkursie drużynowym 22 lutego. Sikora startował w igrzyskach cztery razy, zdobył srebro w Turynie, w Vancouver wystartuje w trzech lub czterech (jeśli zakwalifikuje się do biegu masowego, w nim broni srebra) konkurencjach. Justyna Kowalczyk jest z nich najmłodsza i dziś najlepsza. Była na igrzyskach raz, wróciła z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta