Znaczy – morze...
Od przełomu lat 50. i 60. ubiegłego wieku kolejne roczniki młodych Polaków uczyły się miłości do morza z opowiadań Karola Borchardta
Szczególnie pobudzały wyobraźnię niezrównane wspomnienia z tomu „Znaczy kapitan”, publikowane najpierw w miesięczniku „Morze”, poświęcone wspa- niałemu nawigatorowi, dowódcy pierw- szych polskich statków Mamertowi Stankiewiczowi.
Aby starszym przypomnieć fascynującą lekturę młodych lat, a tych, którzy się z nią nie zetknęli, zachęcić do czytania, w pierwszym zeszycie Wielkiej księgi marynarzy... przytaczamy urywki kilku opowiadań. Te opowiadania m.in. prowadziły chłopców z całej Polski do szkół morskich i na pokłady statków. Pozwalają one zrozumieć fascynację morzem i samo morze.
Tenanga
(Kilkunastoletni gimnazjalista wileński Karol Borchardt, zafrapowany opowieściami o Indianach, nadaje sobie imię Tenanga. Ale w pewnym momencie uwagę jego przykuwa pewien obrazek...)
(...) Była tam też ilustracja przedstawiająca rufę statku ze zwisającą liną i wspinającym się po niej marynarzem. Pod rysunkiem widniał podpis: „Jako ostatni wspiął się marynarz olbrzymiego wzrostu”.
Szukając w książce tylko przygód Indian, Tenanga początkowo nie zwrócił na ten rysunek uwagi. Dopiero po uświadomieniu sobie, że „fach” Indianina jest nieosiągalny, Tenanga – czytając po raz wtóry „Czarnego Ptaka i Orła Śnieżnych Wichrów” – zatrzymał się na opisie (...) Orła Śnieżnych Wichrów, który był właśnie owym olbrzymim...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta