Izba koszmarów
Godzina 21. Czytam kartkę: „Proszę czekać, trwa przyjmowanie pacjentów”, przyciskam dzwonek. Korytarz za przeszkolonymi drzwiami przypomina do złudzenia szpital. Po paru minutach pojawia się postać w białym kitlu. Jestem w środku. Spore pomieszczenie składa się z czterech izb przedzielonych grubą materiałową kotarą. W poczekalni z dwiema ławami wygody oczekujących dopełnia poczucie bezpieczeństwa, zapewniane przez policjantów i strażników miejskich wypełniających karty przyjęć przy stoliku.
Druga kotara to depozyt. Rzadko stojący o własnych siłach oddają swoje mienie, często nie bez walki. Tylko po to, żeby znaleźć się za trzecią zasłoną. Atmosfera pomieszczenia jest ciężka. Niezrozumiały pijacki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)






