Polityka gospodarcza w dryfie
Potrzebna jest zrównoważona, ale odważna korekta neoliberalnej doktryny, dziś jednak nie widać partii, która byłaby gotowa związać się z takim programem – pisze publicysta i ekonomista
Polska nigdy nie była w czołówce krajów wysoko rozwiniętych. Wielowiekowego dystansu nie nadrobiła próba modernizacji gospodarki w okresie PR. W 1989 r. wystartowaliśmy więc z niskiego poziomu. Trzeba o tym pamiętać. Czy odnieśliśmy sukces? Czy znajdujemy się na właściwej drodze?
Na pewno tak, ale przecież nie sposób stracić na odrzuceniu systemu komunistycznego, który był zaułkiem historii. Zastanówmy się jednak nad uwarunkowaniami, kosztami transformacji, a przede wszystkim perspektywami na przyszłość.
Zmiany szokowe
W 1989 r. wszyscy byli zgodni, że dla gospodarki kapitalistycznej nie ma alternatywy. Różnice dotyczyły strategii przekształceń oraz modelu docelowego. Po wyborach czerwcowych powstała szansa przejęcia władzy przez dotychczasową opozycję, a jednocześnie szybko postępujący rozkład w gospodarce skłaniał do podjęcia radykalnych kroków. Oczekiwał tego również Zachód. Przyjęto więc koncepcję zmian szokowych.
Z perspektywy tych, którzy wyznają wartości neoliberalne i wolnorynkowe, plan Balcerowicza odniósł pełen sukces. Jego ocena będzie jednak bardziej zniuansowana, gdy – tak jak autor tego tekstu – uwzględnia się kryteria socjalne, a rynek postrzega się jako...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta