Kozacka fantazja ku pokrzepieniu serc
W połowie XIX stulecia orientalizm był u szczytu mody na paryskich, wiedeńskich i niemieckich salonach. Lecz u Józefa Brandta fascynacja Wschodem nie wynikała z popularnego trendu.
Od czasu romantyzmu – Mickiewicza, Słowackiego, Malczewskiego (Antoniego) – Kresy Wschodnie wydawały się miejscem, gdzie czas się zatrzymał. W tęsknocie za przeszłością przejawiał się zarówno żal za utraconą świetnością Rzeczypospolitej, jak za dziewiczą, nietkniętą przez cywilizację naturą. Brandt wydawał się cudotwórcą – rekonstruował czas miniony.
„Nie ma sobie równego w odtwarzaniu stepów, koni, zdziczałych dusz stepowych i krwawych scen, które się rozgrywały dawniej na onych pobojowiskach – wychwalał go Henryk Sienkiewicz. – Czasy zamarłe zmartwychwstają pod jego pędzlem, a na widok jednego epizodu mimo woli odtwarza się w duszy cały świat rycersko-kozaczy”. Pisarz uchwycił bodaj najistotniejszy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta