Bez tłoku za kratami
- Tworzenie nowych miejsc w więzieniach, zmiana polityki karnej i amnestia to trzy drogi do rozwiązania problemu przeludnienia w celach – sytuację analizuje dziennikarka „Forum Penitencjarnego”
Cały ubiegły rok więziennictwo ostro pracowało, aby zlikwidować przeludnienie w 157 jednostkach penitencjarnych. Było to podyktowane wyrokiem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu nakazującym Polsce uporać się z tym problemem do 6 grudnia. Jednak, jak pokazało życie, niemożliwe jest zlikwidowanie przeludnienia, bo więzienia nie są z gumy, a skazanych systematycznie przybywa.
Udało się w ubiegłym roku znacząco zmniejszyć przeludnienie więzień, ale nie uporano się z tym problemem do końca. Co prawda spadła o 26 tysięcy liczba więźniów, którzy byli upychani w ciasnych celach jak sardynki w puszce, ale pozostało jeszcze około 3 tysięcy osób osadzonych w celach poniżej normy lokalowej, czyli poniżej 3 mkw. na osobę – które mogą pisać skargi do Strasburga, co robią – oraz 40 tys. skazanych, którzy czekają na wykonanie wyroku (i zapewne z tego powodu nie narzekają, ale nie o to tu chodzi), bo nie ma dla nich miejsc w wiezieniu.
Kompromis, jaki został wypracowany w znowelizowanym k.k.w., pozwalający służbie więziennej na czasowe osadzanie w przeludnionej celi lub w wyjątkowych sytuacjach, takich jak na przykład powódź czy gradobicie, jest przykryciem problemu, a w zakładach karnych i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta