Płatna adopcja, czyli handel?
Posłowie, zmieniając kodeks karny, zalegalizują sprzedaż dzieci – alarmują rodzice i prawnicy
– Obawiamy się, że po wejściu w życie nowych przepisów podziemie adopcyjne wyjdzie na powierzchnię – mówi Wiesław Dołęgowski z Fundacji Dziecko – Adopcja – Rodzina zrzeszającej rodziców adopcyjnych.
Fundacja zwróciła uwagę na definicję handlu ludźmi, która znalazła się w rządowym projekcie nowelizacji kodeksu karnego. Dziś trafi on pod obrady Sejmu. W projekcie szczegółowo określono, co to jest handel ludźmi. Definicja nie uwzględnia jednak tzw. adopcji komercyjnej. Czyli sytuacji, kiedy procedurze adopcji ze wskazaniem zrzeczeniu się prawa do dziecka towarzyszy opłata dla rodziców biologicznych. – A to przecież handel dziećmi – uważa Dołęgowski.
Wtóruje mu adwokat Jerzy Neumann: – Obawiam się, że takie zmiany mogą spowodować rozkwit rynku handlu dziećmi.
– Nie można od razu twierdzić, że adopcja ze wskazaniem to handel ludźmi – odpiera pani Maria (nie podaje nazwiska), która założyła...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta