Strażnik narodowej pamięci
Janusz Kurtyka. Za jego prezesury w Instytucie Pamięci Narodowej z historii Polski zniknęło wiele białych plam
W środowisku naukowym mawia się, że ostatni prawdziwi historycy to mediewiści. W myśl tego powiedzenia ci, którzy zajmują się historią po średniowieczu, to raczej publicyści niż historycy. Mało kto wie, że pierwszą pasją Janusza Kurtyki była właśnie historia średniowiecza.
Rodem z Krakowa
Kurtyka był rodowitym krakowianinem. 13 sierpnia skończyłby 50 lat.
Historię studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim. To właśnie na UJ związał się z opozycją demokratyczną. Współtworzył jedną z najprężniejszych organizacji opozycyjnych w Krakowie – Niezależne Zrzeszenie Studentów.
– NZS to była jego prawdziwa pasja. Uważał je, nie bez racji, za bardzo ważny element kształtowania elit. Nic dziwnego, że ostatnio tak bardzo zaangażował się w uczczenie 30. rocznicy Zrzeszenia – mówi „Rz” Marek Lasota, dyrektor oddziału IPN w Krakowie.
Po śmierci Janusza Kurtyki pojawił się pomysł, by jego imieniem nazwać Instytut, którym kierował
Po wprowadzeniu stanu wojennego był wykładowcą podziemnego Chrześcijańskiego Uniwersytetu Robotniczego. To właśnie z tego okresu pochodzą jego zainteresowania historią bardziej współczesną. Jego drugą pasją obok średniowiecza stanie się polskie podziemie niepodległościowe z lat 40. i 50., a zwłaszcza zrzeszenie Wolność i Niezawisłość. Zanim jeszcze przyszedł pracować w IPN, powołał do życia „Zeszyty...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta