Rachunek sumienia
Nie mylmy ofiar z bohaterami. Uleganie populizmowi tabloidów i niezakupienie na czas odpowiednich samolotów świadczy o braku odwagi cywilnej – pisze publicysta i polityk
Doczesne szczątki prezydenta i jego małżonki spoczęły na Wawelu. Lech Kaczyński znalazł się wśród tych, którzy marzyli o lepszej Polsce i lepszych Polakach. Wśród patriotów, których wielkie wizje nieraz budziły kontrowersje i którzy nie zawsze pięknie spierali się ze swoimi oponentami. Ale wszyscy oni mieli wolę, energię i odwagę stawania, gdy ojczyzna w potrzebie. Teraz, gdy kończy się narodowa żałoba i kraj wracać będzie do codziennego życia, pora na rachunek sumienia zarówno polityków, jak i obywateli.
To nie był przypadek
Fatalny lot nad lasem smoleńskim był tragicznym wydarzeniem, ale nie był, moim zdaniem, przypadkiem. Raczej potwierdzeniem statystycznej prawdy o nas samych. Policzmy zatem własne grzechy, które doprowadziły do katastrofy. Widzę ją jako emanację naszej mentalności narodowej. Te polskie ciągłe i codzienne: nie możemy inaczej, nie ma wyjścia, nie ma innego rozwiązania, skumulowały się w nieszczęściu, które spadło na nas, zdawałoby się, znienacka. Już w pierwszych opisach katastrofy 10 kwietnia powtarzano jak zaklęcie: „żaden kraj…” i „nigdy jeszcze w tej skali…”. Właśnie… Dlaczego nie zdarzyło się to innym? Czy my jesteśmy Chrystusem narodów czy narodem, który sam układa swoje dramaty?
Już słyszę na to: „Tylko nie teraz, nie teraz, kiedy składamy w bólu hołd…”. Tym bardziej uparcie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta