Polski bałagan, flamandzki lek
„Cyganeria” Agaty Dudy-Gracz wypada żenująco, zwłaszcza na tle zagranicznych spektakli Malty
Dodana do oficjalnego nurtu festiwalu, a wystawiona na dziedzińcu starej gazowni „Cyganeria” Pucciniego zdominowała inaugurację poznańskiej Malty.
Pasuje do założeń tegorocznej edycji, bo wiele spośród 200 artystycznych zdarzeń rozgrywać się będzie w miejskiej przestrzeni. Malta chce w tym roku opowiadać o problemach człowieka we współczesnej aglomeracji. Oby jednak inni zrobili to lepiej niż reżyserka Agata Duda-Gracz.
Tupet zamiast talentu
Ta „Cyganeria” jest wzorcowym przykładem działań artysty bez doświadczenia, ale pełnego pychy, któremu wydaje się, że biorąc się do dzieła obrosłego tradycją, on pierwszy przedstawi je w sposób nowy. Najczęściej jednak inni wykonali to już dawniej i lepiej.
W widowisku Agaty Dudy-Gracz nie ma tego, czego chciał Puccini – paryskiego Montmartre’u i malowniczej bohemy. Zamiast tego są zrujnowane, wielkomiejskie budynki. Schronili się w nich ci, których współczesna cywilizacja odrzuca, gdyż są biedni, niezaradni lub po prostu inni. Nie brak i takich, którzy sami odłączyli się od ludzkiego peletonu, bo nade wszystko cenią osobistą wolność i niezależność. To właśnie zdaniem Agaty Dudy-Gracz jest cyganeria 2010.
Ta pozornie oryginalna koncepcja powiela wszakże pomysł, na jaki 15 lat temu wpadł Jonathan Larson, twórca słynnego musicalu „Rent”. Przeniósł akcję i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta