Polska to nie bibelot z lamusa
Z Waldemarem Łysiakiem rozmawia Krzysztof Masłoń
Rz: Bohaterowie pańskiego „Lidera” zakładają satyryczne, antykomunistyczne pismo „Giez Patriotyczny”. Załóżmy, że możliwe byłoby powstanie takiego „Nie” a rebours. Zgodziłby się pan je redagować?
Musiałbym mieć gen zamiłowania do pracy organizacyjnej, a ja jestem go pozbawiony. Może gdyby mnie wyrzucono z Polski i znalazłbym się w sytuacji emigrantów londyńskich czy paryskich, zdecydowałbym się na to, by utrzymać się przy życiu i mieć możliwość dokopania tym, którzy mnie wygnali. Ale tutaj i teraz, kiedy mogę dokładnie robić to, co chcę, czyli zamknąć się w domu, czytać, pisać... Nie, szkoda byłoby mi czasu.
Ale dopieszczałby pan taką redakcję swoimi tekstami?
Dopieszczałbym. Przy całej mojej awersji do wiązania się z tytułami prasowymi dłuższy czas współpracowałem a to z „Najwyższym Czasem”, a to z „Gazetą Polską”. W ostatnim czasie miałem kilka propozycji, ale je odrzucałem. Nie było propozycji z „Rzepy”, a tę bym przyjął.
Nie tylko mnie brakuje pańskich komentarzy, zawsze wyróżniających się przede wszystkim temperamentem politycznym.
Proszę pamiętać, że regularnie co dwa – trzy lata ukazują się moje książki, właśnie publicystyczne. Niech pan mi powie, gdzie bardziej po tyłku dostał pseudoprofesor Bartoszewski, Tomasz Lis, Rydzyk, Wajda, Wałęsa, niż w mojej „Mitologii świata bez klamek”? Więc ja zabieram głos w sprawach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta