Rodzina, to się opłaca
Z Joanną Kluzik–Rostkowską rozmawia Igor Janke
Rz: Jakie właściwie ma pani poglądy?
Moje poglądy biorą się z obserwacji losów ludzkich. Lubię ludzi. Lubię ich obserwować, poznawać. Jako dziennikarka spotykałam bardzo różnych ludzi w różnych, często ekstremalnych sytuacjach. To nauczyło mnie pokory wobec świata. Myślę, że niektórym moim kolegom politykom, którzy nie mają takich doświadczeń, łatwiej unifikować, uśredniać i budować schematyczny obraz. A ludzie są znacznie bardziej skomplikowani niż my, politycy, chcielibyśmy widzieć. Mamy pokusę upraszczania, bo wtedy łatwiej jest podejmować decyzje.
Chce pani się wykręcić i powiedzieć, że skomplikowane ludzkie losy nie mieszczą się w ideologicznych formatach, tak?
Nie patrzę na ludzi jak na jednorodną grupę. Dla mnie ważny jest los indywidualnego człowieka. Mój światopogląd właśnie z tego wyrasta.
To pięknie. Ale politycy gromadzą się w różnych ugrupowaniach wedle wyznawanych wspólnych wartości i poglądów. Starają się w ten sposób reprezentować różne grupy społeczne.
Wbrew temu, co się potocznie sądzi, politycy rzadko muszą rozstrzygać kwestie dotyczące spraw światopoglądowych. Codzienność to decydowanie o tym, czy podatki mają być niższe czy wyższe, czy świadczenia rodzinne są wystarczającą pomocą dla rodzin czy nie...
Mam wrażenie, że pani bardzo nie chce rozmawiać o swoim...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta