Król dżungli i pogięte prawo
Co zrobić z człowiekiem, który złamał prawo? Wiadomo, że ukarać. A jeśli ten człowiek jest ważnym prezesem? A jeśli ma dobre notowania u ministra? A jeśli do tego prawo jest głupie?
Bohater – Marcin Piróg, świeżo upieczony prezes LOT. Ma przeciwników, którzy nie pozwalają mu zapomnieć o biznesowej przeszłości.
Anonimowy telefon do redakcji: „Pisaliście, że konkurs na prezesa LOT nie był czysty. Dlaczego nie napiszecie, że Piróg łamie ustawę antykorupcyjną? Ma udziały w prywatnej firmie InDreams, a przy tym jest szefem państwowej firmy! To niezgodne z prawem. Miał te udziały, kiedy był prezesem Ruchu. Ministerstwo Skarbu o tym wiedziało, ale przymknęli oko. Nie mogę się przedstawić. Nie chcę stracić pracy”.
Ustawa i Rejestr
Ustawa potocznie nazywana antykorupcyjną pochodzi z zamierzchłych czasów, bo z 1997 roku. Jest bezwzględna dla osób pełniących funkcje publiczne. Jeśli jesteś prezesem firmy, w której Skarb Państwa ma więcej niż 50 procent udziałów, nie możesz robić wielu rzeczy, które są oczywiste dla ludzi zajmujących się biznesem. Nie masz prawa być w zarządzie, radzie nadzorczej innych spółek. Nie masz prawa prowadzić działalności gospodarczej. Nie masz prawa być właścicielem ponad 10 procent udziałów w innej spółce. W sumie, jeśli jesteś czynny w biznesie, twoje prawa są niewielkie.
Złamanie zakazów to podstawa do odwołania ze stanowiska. Koniec kropka.
W Krajowym Rejestrze Sądowym – zbiorze danych o spółkach – wina Piróga nie podlega dyskusji. Ma 20...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta