Śnieg, śnieg, śnieg…
Dzieci się cieszą, ale czy tak jak dawniej? Na przykład nie widziałem ani jednego bałwana. Ze śniegu oczywiście, bo innych pełno.
Bałwan z marchwią zamiast nosa, z oczami z węgielków i garnkiem na głowie to przecież symbol zimy. W Warszawie w latach 30. każde podwórko było wylane, wszędzie ślizgawki, choćby 5 na 5 metrów. Dzieci nie spędzały życia przed komputerem, bo po pierwsze komputerów nie było, a po drugie atrakcją nad wszystkie inne było siedzenie z chłopakami na podwórku. Chodniki były sprzątnięte – musieli o to dbać dozorcy – a po jezdni zamiast dorożek jeździły sanki, jak w Petersburgu....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta