Podanie do literatury
Dziennik podróży w przeszłość (14)
Faulkner był gigantem pisarskiej mocy. Myślałem o nim jako o niedościgłym wzorcu. Nieskromnie moje podwarszawskie Włochy wydały mi się odpowiednikiem jego miasteczka w stanie Missisipi. Tego wieczoru odłożyłem jego powieść i zabrałem się do uważnego czytania własnego opowiadania o więziennym połykaczu. Skończyłem pisać kilka dni wcześniej. Obawiałem się zwodniczego wpływu mistrza, niewolniczego naśladownictwa. Intuicja podpowiadała, że tak się na szczęście nie stało. Nie wchłonął mnie Gigant z Południa. Zachowałem odrębność. To moje własne, być może chropawe, niezdarne, mysi pisk. Ale to mysz jest moja. Ze zdwojonym uporem więc pisałem. Mozół składania słów stawał się namiętnością. Przepisywałem pracowicie bazgroły.
Uczelniana codzienność oddaliła się na daleki plan. Odrealniła się i traciła znaczenie. Brałem udział w koniecznych zajęciach, żartowałem z kolegami, odpowiadałem lepiej czy gorzej na pytania asystentów i docentów, ale byłem coraz bardziej nieobecny i nie miałem najmniejszego zamiaru poważnie uczestniczyć w uczelnianym kieracie. Właściwie nie miałem już z nikim wspólnego języka. Wiking skurwił się ostatecznie. Przemek, ciągany na przesłuchania, przetrzymywany w aresztach, zaczynał termin więźnia politycznego PRL. Dzidek, z którym wspólnie przygotowywaliśmy się do sesji egzaminacyjnych, nabierał szybko sztuki twardego, pragmatycznego realizmu; wyrośnie później na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta