Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Haiku w kamieniołomach

18 grudnia 2010 | Styl życia | Maja Mozga–Górecka
Bolesław Stelmach (54 l.), architekt
źródło: materiały prasowe
Bolesław Stelmach (54 l.), architekt
źródło: materiały prasowe
źródło: materiały prasowe

O betonie, optymizmie i habicie mówi Bolesław Stelmach, laureat Honorowej Nagrody SARP w 2010 roku

Rz: Odbierając nagrodę, powiedział pan, że nie ma pomysłów i nie chce ich mieć.

Bolesław Stelmach: Takie jest założenie mojej twórczości. Mies van der Rohe powiedział, że nie zna formy, zna jedynie problemy budowlane. Forma jest wynikiem ich rozwiązywania. Mnie też nie interesuje żaden konkretny styl. 

Ale tworzy pan architekturę wyraźnie zakorzenioną w modernizmie. A Polacy modernizmu nie lubią.

Modernizm również na Zachodzie nie jest powszechnie akceptowany. A do późnych lat 70. powstawała w Polsce znakomita architektura. Modernizm peerelowski miał niezwykle chlubne karty, chociaż pojedyncze. Była elita,

jak Gutt, Ihnatowicz, Miller, Sołtan. Natomiast powsze-dniością były fabryki domów. Ludzie nigdy tego nie zaakceptowali. Historyczna substancja w Polsce została zniszczona, wystarczy spojrzeć na Warszawę. I Polacy ten brak ciągłości chcą jakoś odrea-gować. Przywiązali się do jednego atomu wyjętego z historii: dworku polskiego, ale odtwarzają go w formach wykoślawionych. Większość dzisiejszych odwołań do niego to karykatury.

W Centrum Chopinowskim częściowo odtworzył pan XIX-wieczną kamienicę. To duch domu – framugi okien są tam jak spopielałe. Jak wyglądała praca w historycznym kontekście?

Architekt staje się mistrzem dzięki kłopotom. Najlepsze rzeczy nie powstają wcale tam, gdzie wszystko jest możliwe....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8807

Spis treści
Zamów abonament