Drewniany problem stolicy
W domach z drewna nadal żyją ludzie. Choć budynki mają plastikowe okna, to zazwyczaj ogrzewane są piecami. Część z nich to zabytki, ale niektóre trzeba rozebrać – mówią specjaliści.
Budynek Romów tuż obok Cmentarza Żydowskiego przy ul. św. Wincentego. Kilkanaście lat temu wydawało się, że się zawali. Ale dziś ma nowe okna, tętni życiem.
– To prywatny dom, nie znamy nawet jego właściciela – przyznaje burmistrz Targówka Grzegorz Zawistowski. Dodaje, że drewniana zabudowa to jedna z atrakcji dzielnicy. – Pokazuje, jak wyglądało kiedyś życie na Targówku. Tu przez wieki toczyły się bitwy i domów murowanych nie warto było budować – dodaje.
Ale władze dzielnicy przyznają, że o drewniane domy i tak dbać nie mogą. Są własnością prywatną, jak np. dom przy ul. Siedzibnej na Bródnie czy przy ul. Julianowskiej.
Ładne gzymsy, ale piec
Po prawej stronie Wisły są też inne unikatowe obiekty drewnianej architektury: kościół św. Michała...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta