Za korony było taniej
Estończykom trudno się rozstać z własną walutą, euro oznacza drożyznę
Oficjalnie Estończycy są dumni, że w tak trudnych, pokryzysowych czasach udało im się spełnić wszystkie warunki i dołączyć do unii walutowej. – Dzięki euro wrócą do nas inwestorzy, którzy obawiali się wahań kursów korony – zapewnia premier Estonii Andrus Ansip. – Nasza waluta była ładniejsza, banknoty korony były kolorowe, a euro takie ładne nie jest. Jednak inwestorzy nie patrzą na to, czy banknot jest ładny, ale czy waluta jest bezpieczna – ocenia Ansip.
Premier dodaje, że analitycy przestali traktować Pribałtikę jako jeden organizm i dzięki euro odróżniają Estonię od Łotwy i Litwy. W nieoficjalnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta