Tunezja bez dyktatora
Władze formują rząd jedności narodowej, aby opanować rewoltę, która zmusiła prezydenta do ucieczki
Noc z 14 na 15 stycznia może przejść do historii jako data upadku dyktatury w Tunezji. Rządzący od 23 lat krajem prezydent Ben Ali, przerażony coraz gwałtowniejszymi protestami, zbiegł do Arabii Saudyjskiej.
Chociaż wprowadzono stan wyjątkowy, a armia pilnowała strategicznych obiektów, w sobotę stolica kraju pogrążyła się w anarchii. Po ulicach grasowały uzbrojone gangi, a ukryci w samochodach napastnicy strzelali do przypadkowych celów. Zdaniem wojskowych sprawcami ataków byli ludzie związani z obalonym prezydentem. Chaos w kraju próbowali wykorzystać więźniowie z zakładu karnego w Monastyrze, podejmując próbę ucieczki. W walkach i pożarze zginęło ponad 40 osób.
Rząd tymczasowy
W niedzielę państwowa telewizja poinformowała, że były szef prezydenckich sił...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta