Jesteśmy tu i będziemy
Zamykamy naszą całoroczną „Księgę Kresów Wschodnich”. Nie zamykamy poruszanej w niej sprawy. Ona nie da się zamknąć. Trwa – i to jest w niej najważniejsze.
Kresy to nie tylko ziemia, przyroda, zabytki, pamiątki i wspomnienia dawnych dziejów. To przede wszystkim ludzie. Ci, co byli i – jeszcze stokroć bardziej – ci, co są. Kresowi Polacy żyją na swych ojczystych ziemiach – na Litwie, Łotwie, Białorusi i Ukrainie – i za 100 lat będą żyć tam nadal. Ich los, koleje życia, ich praca i twórczość stanowić będą wkład w przyszłą historię tych ziem, tych krajów, tych państw. Ich wkład osobisty, ale także w jakimś sensie wkład nasz – polski.
Fakt ten wymaga – moim zdaniem – zmiany gramatyki naszego myślenia o Kresach. Obok używanego tu stale czasu przeszłego należy wprowadzić w nasze rozważania także teraźniejszy i przyszły. Kresowi Polacy są dziś obywatelami głównie czterech państw: Ukrainy, Białorusi, Litwy i Łotwy. Prawda, wielu z nich nieprzyjazna dwudziestowieczna historia rosyjska porozrzucała po różnych miejscach dawnego carskiego i sowieckiego imperium, ale w tej chwili proponuję skupić uwagę na tych, którzy pozostali, albo po różnych przejściach znaleźli się u siebie – choć w państwach cudzych.
Ilu ich jest, dokładnie nie wiemy. Statystyki są bałamutne, operują kryteriami nie zawsze wyraźnymi, czasem bywają politycznie uwarunkowane, bo żadne państwo nie lubi przyznawać się do wysokich wskaźników swych mniejszości narodowych. Ostrożny i precyzyjny profesor Piotr Eberhardt w swej nadzwyczaj interesującej książce „Polska...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta