Polska i rosyjska odpowiedzialność
Nie można ukrywać, że winę za katastrofę ponoszą wspólnie załoga Tu-154M i rosyjscy kontrolerzy lotów
Raport Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) i stanowisko polskich ekspertów w sprawie katastrofy smoleńskiej obnażyły słabość Polski i Rosji. Z jednej strony tragedia prezydenckiego samolotu ukazała bowiem wieloletnie zaniedbania w polskim lotnictwie, decyzyjną niemoc wysokich rangą urzędników i małostkowość polityków.
Z drugiej jest jaskrawym przykładem panującego w Rosji chaosu – zarówno decyzyjnego, jak i organizacyjnego – oraz mentalności, w której bohaterem staje się pilot, który ląduje przy złamaniu wszelkich procedur bezpieczeństwa, narażając życie kolegów z załogi i pasażerów.
10 kwietnia 2010 r. elementy te złożyły się w śmiertelną układankę, która pochłonęła 96 osób. Trzeba jednak przyznać, że bezpośrednią winę za katastrofę polskiego Tu-154M ponosi zarówno załoga samolotu, jak i rosyjscy kontrolerzy lotów.
Nie powinien wystartować
Piramidę śmiertelnych błędów zaczęła decyzja załogi Tu-154M o starcie z warszawskiego lotniska Okęcie. Piloci nie mieli prawa wzbić się w powietrze bez pełnej informacji o pogodzie nad Smoleńskiem i danych o lotnisku Siewiernyj. Nie ma więc wątpliwości, że podejmując taką decyzję, złamali procedury obowiązujące w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego (36. SPLT), który odpowiada za przewóz VIP-ów.
Mjr Arkadiusz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta