Aby grać – czekaj albo płać
Prawie pół roku muszą czekać dzieci, by zrobić badania lekarskie wymagane w klubach sportowych. Poradnia Medycy Sportowej jest nieczynna, bo czeka na pieniądze z miasta
Nasz czytelnik chciał zapisać swojego dziewięcioletniego syna do sekcji tenisa stołowego jednego ze stołecznych klubów. Jednak zanim będzie mógł ćwiczyć uderzenia forhendem i bekhendem, malec musi się udać do lekarza, by ten – po serii badań – orzekł, czy można mu na to pozwolić.
– Okazało się, że miejska Poradnia Medycyny Sportowej przy al. Wyzwolenia, gdzie można to zrobić, jest na razie nieczynna. To jakiś absurd! – mówi nasz czytelnik (nazwisko znane redakcji).
Dlaczego tak się dzieje?
– Nie mamy jeszcze przyznanych środków na 2011 rok – słyszymy w rejestracji. – Proszę się dowiadywać za jakiś czas. Może będziemy znowu zapisywali od początku lutego.
Placówka od 2005 roku jest finansowana z budżetu miasta. I rokrocznie powtarza się sytuacja, że na początku przez kilka tygodni nie ma pieniędzy na przeprowadzanie badań. Co więcej,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta