Od przeliczeń czasami pracownikowi przybywa wakacji
Przejście z firmy do firmy, wyższy wymiar etatu czy powrót po dłuższej nieobecności wpływają na to, jak długo podwładny będzie wypoczywał. Dzięki prawidłowym rachunkom szef uniknie zarzutów o łamanie zasad urlopowych
Praca na cały etat i przez długie lata w jednym zakładzie to coraz rzadsze zjawisko. Pogoń za lepszą posadą, oferowanie tylko niepełnowymiarowego zatrudnienia powoduje, że pracownik nie zagrzeje długo miejsca w tej samej firmie. A każda zmiana pracodawcy oznacza konsekwencje urlopowe. Niestety, najczęściej ze szkodą dla pracownika, bo wakacji ubywa.
Nowy szef
Przejście pracownika z firmy do firmy oznacza, że każdy z pracodawców musi dokładnie przeanalizować dokumenty podwładnego i jego świadectwo pracy. Do obliczenia należnych wakacji i jeden, i drugi szef muszą zastosować zasady obowiązujące przy tzw. urlopie proporcjonalnym (art. 1551 k.p.).
Jest on ustalany zarówno gdy dochodzi do rozwiązania stosunku pracy, jak i do jego nawiązania w trakcie roku kalendarzowego. Dzięki temu obaj pracodawcy w tym samym roku mają ułatwione rozliczenia. Pomaga to też w wakacyjnych rachunkach między pracownikiem i pracodawcą.
Odpowiednio do okresu zatrudnienia w firmie oblicza się urlop temu, komu stosunek pracy w trakcie roku ustaje, a jest uprawniony do kolejnych wakacji.
Gdyby jednak szef dał je w całości za dany rok, zanim pracownik odszedł z firmy, nie ma już wobec niego roszczeń o to, że przekroczył limit wypoczynku w stosunku do okresu zatrudnienia. To ryzyko pracodawcy. W następnej firmie już za ten rok kalendarzowy pracownik nie będzie miał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta